1. |
Niepewność
05:58
|
|||
LYRICS:
Męczy mnie niewiedza,
męczy mnie niepewność.
Niewiedza o jutro,
niepewność o Ciebie.
Męczy mnie niewiara,
męczy mnie głupota.
Niewiara w mądrość,
głupota człowieka.
Nieustannie ślepnąc od gwiazd
szukam spokoju.
Rozkosz staje się obca,
niepewna i ulotna.
Nieustannie ślepnąc od świateł
szukam zapomnienia.
Rozkosz staje się obca,
niepewna i ulotna.
Nieustannie ślepnąc od gwiazd
kroczę ramię w ramię
z życiem i śmiercią.
Chwała niech będzie stwórcom!
Chwała niech będzie mordercom!
Tych, co głupotą plugawią mój świat.
Męczy mnie niewiara w mądrość.
Męczy mnie głupota człowieka.
Męczy mnie niewiedza o jutro.
Męczy mnie niepewność o Ciebie.
Ślepnąc od świateł
Ślepnąc od gwiazd
Twój dotyk, Twój zapach,
Twój smak, Twoją wiarę
w sercu zabiorę do grobu.
Twój dotyk, Twój smak,
Twój zapach, wiarę, zaufanie
w sercu zabiorę do grobu.
Twój uśmiech, Twoją twarz,
miłość, przyjaźń, poświęcenie
w sercu zabiorę do grobu.
…i gdy już nawet ciemność
zacznie mnie oślepiać,
nie odchodź,
krocz ze mną!
|
||||
2. |
Przemijanie
06:50
|
|||
LYRICS:
Przemijanie, trwanie, czas…
bezwiednie ulatuje między palcami.
Jeszcze wczoraj byliście obok,
a dziś stojąc nad Waszymi grobami
mogę do Was tylko myśleć i milczeć.
Życie, choć czerpane garściami
wydaje się być tylko krótką chwilą.
Zimne groby, uschnięte kwiaty,
wygasłe znicze i chłód…
Patrzę wstecz - widzę siebie sprzed lat.
Szczęśliwy mały chłopiec,
beztrosko otoczony ludźmi gotowymi skoczyć za nim w ogień.
Minęła przecież tylko krótka chwila,
teraz nie ma już wielu z Was.
Jestem ja,
zatroskany otaczam opieką ludzi, za którymi skoczę w ogień.
Wspomnienia
tak często wracają.
Są dobre i piękne,
dlatego tak ciężko zachować spokój.
…nie wierzyć w nic
tak ciężko nie wierzyć w nic…
Cóż za przewrotność losu!
Zamiast się kurczyć, rośniemy w siłę.
Żagle życia nabierają świeżego powietrza
i płyniemy znów razem do starego początku,
do nowego końca.
|
||||
3. |
Dlaczego?
08:25
|
|||
LYRICS:
Niech runie świat!
Niech gaśnie słońce!
Niech jaśnieją noce!
Niech gasną dnie!
Fakty płoną, cnoty toną,
ideały w pył się sypią.
...i stojąc nago przed obcymi ludźmi
pytasz się sam siebie
„Gdzie jestem?”
„Co tu robię?”
„Kim są ci ludzie?”
„Dlaczego?!”
Kodeks moralny to jeden z tych cudów,
które władza może dowolnie naginać.
Tak jest wygodniej, to chce usłyszeć tłum.
Tak się zdobywa uznanie i poklask!
Niech runie świat!
Niech gaśnie słońce!
Niech jaśnieją noce!
Niech gasną dnie!
Cios!
Złamany nos i struga krwi
dławi Twe usta,
a oni wciąż biją i krzyczą.
Cios!
Rozcięta brew i struga krwi
zalewa Twe oczy,
a oni dumnie krążą,
i biją i krzyczą!
„Dlaczego nikt nie wierzy w moje słowa?
Dlaczego nikt mnie nie chce wysłuchać?”
Chaos dominuje myśli,
ciało obolałe, zakrwawione.
Pytasz więc ‘Dlaczego to robią?’
A oni każą Ci milczeć.
I karmią Cię historią, której nie znasz.
Wciskają w usta słowa, których nigdy nie wypowiedziałeś.
Fakty płoną, cnoty toną,
ideały w pył się sypią.
Niech runie świat!
Niech gaśnie słońce!
Niech jaśnieją noce!
Niech gasną dnie!
Lodowaty prysznic i pięści i buty.
Boli Cię wszystko i tak bardzo chcesz by przestali.
Prosisz o litość, a w zamian łamią Ci ręce.
GODNOŚĆ CZŁOWIEKA PODEPTANA PRZEZ CZŁOWIEKA
„Dlaczego nikt nie wierzy w moje słowa?
Dlaczego nikt mnie nie chce wysłuchać?”
Chaos dominuje myśli, organizm wyczerpany.
Mijają lata,
nadzieja umiera…
Pytasz więc ‘Dlaczego to robią?’
A oni każą Ci milczeć.
I karmią Cię historią, której nie znasz.
Wkładają w ręce rzeczy, których nigdy nie widziałeś.
WINNY!
|
Streaming and Download help
If you like Ukć, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp